... choć wcale nie jest anonimowy, tylko łysy i wąsaty. I będzie Cię obarczał swoją spierdoliną.. TFU! spuścizną, bo się nie odzywasz.Cna dziewica, rycerz lśniącyU stóp góry się spotkaliMrok mistyczny, niebo tnącyKsiężyc świecił gdzieś w oddaliKochankowie niespełnieniW swoich ciałach snu szukaliPośród trawy, sadu, cieniCiała swoje wertowaliMłodzi, świeży, z trosk zwolnieniŻarem czerń snu mordowaliNiczym nowo urodzeniSymetryczni, doskonaliTak jak góra wielka, stałaCzeka w miejscu na spełnienieTak ich chwila wieczna, trwałaW niej zaklęte ich marzenieOddech zdawał się nagrodąPęd na oddech nie pozwalałbłysk przekąską, jęk osłodąAż w końcu umarł.
... choć wcale nie jest anonimowy, tylko łysy i wąsaty. I będzie Cię obarczał swoją spierdoliną.. TFU! spuścizną, bo się nie odzywasz.
OdpowiedzUsuńCna dziewica, rycerz lśniący
U stóp góry się spotkali
Mrok mistyczny, niebo tnący
Księżyc świecił gdzieś w oddali
Kochankowie niespełnieni
W swoich ciałach snu szukali
Pośród trawy, sadu, cieni
Ciała swoje wertowali
Młodzi, świeży, z trosk zwolnieni
Żarem czerń snu mordowali
Niczym nowo urodzeni
Symetryczni, doskonali
Tak jak góra wielka, stała
Czeka w miejscu na spełnienie
Tak ich chwila wieczna, trwała
W niej zaklęte ich marzenie
Oddech zdawał się nagrodą
Pęd na oddech nie pozwalał
błysk przekąską, jęk osłodą
Aż w końcu umarł.